Catering dietetyczny- dzień 3

środa, 7 sierpnia 2013

Witam w kolejnym dniu :) Wczoraj pięknie wytrzymałam bez podjadania. Czy organizm tak szybko przyjął do wiadomości, że dostaje wystarczające ilości jedzenia?

Dziś, jak się okazało, pierwszy dzień bezmięsny!

Śniadanie skromniutkie (no jak to jeść?), z kromką, jajkiem, pomidorem i koktajlem truskawkowo-borówkowym (chyba). Koktajl był pyszny!



 Dzisiejsze drugie śniadanie to pestki słonecznika zmieszane z dynią. Jadłam je w biegu, bo załatwiałam parę spraw na mieście, i nie zrobiłam zdjęcia.

Na obiad młode ziemniaki, sadzone jajka i sałatka (szkoda, że nie fasolka szparagowa!). Bardzo lubię latem takie obiady! Do obiadu dla przyjemności i z własnej inicjatywy wypiłam szklankę kefiru. Moim zdaniem bardzo pasuje do sadzonego jajka. :) Niestety ziemniaki po odgrzaniu nie smakowały dobrze. Sałatka była nudna, prawie taka sama jak wczoraj na kolację. Zdecydowanie najsłabszy obiad jak do tej pory.


Na podwieczorek 3 ciasteczka ! No no ;) Średnica ciasteczek 3 cm :P Zrobiłam sobie do nich kawę bez cukru, z odrobiną dwuprocentowego mleka.


Wydawało by się, że słaby z tego posiłek przedtreningowy, ale spokojnie poradziłam sobie z ponad półtorejgodzinnym treningiem na siłowni. Średnie tętno 139 bmp, tętno maksymalne 171... łatwo nie było. Pulsometr twierdzi, że spaliłam 950 kcal..

Kolacja dzisiaj była skromna- tylko koktajl! Nie miałam jednak wcale uczucia głodu, nawet po treningu.
Koktajl na mleku sojowym, ponownie siemię lniane, zmiksowana figa,suszona morela, jakieś płatki czy otręby. Dokładnie ten sam koktajl był wczoraj na śniadanie. W diecie strukturalnej koktajli jest chyba ze dwadzieścia, a ja dostaję ten sam drugi dzień pod rząd. Jestem jednak zbyt zmęczona, by się na to obrażać ;)

Jak tak patrzę na te ilości posiłków, to myślę sobie, że do tej pory jadłam dwa razy za dużo. O_O
I jak ja chciałam schudnąć? ......

Zostawiam was z tą refleksją. Mam nadzieję, że da do myślenia niektórym z Was :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz