Po lawinie notek cateringowych nastąpiła z mojej strony cisza ;) Jej powodem jest urlop, który spędzamy w Rabce-Zdroju. Poniższą notkę pisałam w odcinkach przez cały pięciodniowy pobyt, więc przepraszam za chaos :) Jutro z rana wracamy do domu, pora dokończyć i opublikować ten wpis.
***
Rabka-Zdrój to mocno zapyziały, prawie górski kurort pełen emerytów i małych dzieci. Pary w naszym wieku stanowią zdecydowaną mniejszość! Na przyjazd tutaj zdecydowaliśmy się tylko dlatego, że znalazłam na którymś z portali zakupów grupowych fajną ofertę noclegu z wyżywieniem.
W samej Rabce zadziwiła nas ilość ruder, domów na sprzedaż, zaniedbanych posesji. Gdy tylko trafi się na coś nowego, ładnego lub zadbanego, to jet to opatrzone tablicą informującą o dofinansowaniu z Unii. Rabczanie chyba muszą lubić Unię Europejską, bo pieniądze z funduszy chociaż trochę pomogły poprawić wizerunek ich miasta.
Nasz hotel Rabczański Zdrój Medical SPA to ładnie urządzony, nowy obiekt.
Dostaliśmy bardzo duży pokój, urządzony w kolorach, które bardzo mi odpowiadają. Pokój oczywiście z łazienką, balkonem, TV, internetem oraz z lodówką!
W hotelu jest małe SPA, z dostępną cały czas sauną suchą i parową oraz jacuzzi (jak dla mnie za bardzo nachlorowane).
|
Strefa Saun- Rabczański Zdrój Medical SPA |
Najbardziej przypadła mi do gustu "sauna solna", czyli sucha sauna fińska z solą przyklejoną na ścianach. ;) Odwiedzaliśmy ją niemal codziennie.
|
Sauna solna- Rabczański Zdrój Medical SPA |
Hotel położony jest tuż przy Parku Zdrojowym, w którym ciekawą i niespotykaną atrakcją jest Tężnia Solankowa (na zdjęciu po prawej). Tuż przy Tężni jest kawiarnia (po lewej).
Tężnia solankowa to "inhalatorium na wolnym
powietrzu. Jest to jedyny tego typu obiekt w Małopolsce. Środek tężni
stanowi kolumna obudowana drewnianym rusztem, który wypełniony został
gałązkami tarniny. Z znajdującego się w pobliżu odwiertu „Helena”
solanka transportowana jest na szczyt kolumny tężni, a opadając
rozpryskuje się na gałęziach i tworzy wokół tężni solankowy mikroklimat.
Korzystanie z tężni polega na spacerowaniu wokół kolumny i wdychaniu
solankowego aerozolu." (za: http://www.it.rabka.pl/)
Wnętrze kawiarenki przy Tężni jest sympatycznie urządzone.
Tuż przy barze opis serwowanych trunków :)
Kubek wody w pijalni kosztuje 1 zł. "Obaliłam" wodę JAN i STEFAN. ;) Stefan lepszy :)
Na każdym kroku można kupić kosmetyki "Solankowe SPA". Znam je i lubię nie od dziś :) Ceny są prawie takie same jak w Krakowie, więc prawie nic nie kupowałam, by nie dźwigać.
Wraz z naszym pobytem dostaliśmy w prezencie po jednym masażu pleców oraz po jednym zabiegu od hotelowego SPA do wyboru. Ja wybrałam zabieg rewitalizująco-odmładzający (na kosmetykach żurawinowych ORGANIQUE), a mój Mąż kąpiel w piwie, oczywiście z kuflem piwa w dłoni. ;)
Mój zabieg rozpoczął się od zwilżenia ciała ciepłym, mokrym ręcznikiem i wykonania peelingu całego ciała. Peeling był zrobiony bardzo łagodnie, z użyciem malutkiej (chciało by się rzec: oszczędnej) ilości produktu. Dla mnie za łagodnie, ale ja lubię mocne zdzieranie. ;) Następnie Pani posmarowała mnie maską do ciała. Ta część zabiegu trwała 15 minut. Zostałam owinięta w folię, przykryta grzejącym kocykiem i tak leżałam sobie 20 minut. Potem dostałam ręcznik i mogłam iść pod prysznic. Wróciłam, myśląc, że będzie coś jeszcze, jakiś balsam do ciała. Nie, to wszystko. Koniec. Cena z cennika: 90 zł. Miło było, ale nie warto! Za 90 zł można sobie kupić w Organique dwa porządne produkty, które wystarczą na parę(naście) zastosowań.
Podczas gdy ja leżałam pod kocem z resztkami peelingu wbijającego mi się w różne części ciała, mój Mąż leżał sobie w wannie z hydromasażem (edit: nie byla to zwykła wanna tylko
kapsuła kosmetyczna) wypełnionej "roztworem piwnym" i popijał ciemne piwo. Trudno z niego wyciągnąć jakieś recenzje ;)
Ja: Zapłaciłbyś za taką kąpiel 85 zł?
On: Nie.
Ja: To ile wg Ciebie jest wart taki zabieg?
On: 30 zł.. no, z piwem to może 40 zł.
Ja: Co robiłeś podczas tej kąpieli?
On: Myślałem.
Ja: Odczułeś jakąś różnicę na skórze?
On: Nie.
Ja: A co ci się najbardziej podobało?
On: Ty w tych stringach jednorazowych.
:D
Takie to rozmowy z facetem o pobycie w SPA :)
***
W jeden z dni byliśmy na pięciogodzinnym pakiecie SPA w pobliskim ośrodku. To wystukałam na komórce:
Ale błoga nuda! Spędzam piątą godzinę na zdrowotnych zabiegach w Centrum Zdrowia i Urody. Leżę sobie właśnie w jaskini solnej i wdycham podobno jakieś dobre powietrze ;) Moim zdaniem pachnie tu trochę jak w sklepie zoologicznym, a najładniej pachnącym obiektem jestem ja.
Dzień zaczęliśmy od inhalacji solankowej- 15 minut w zielonej pelerynce z kapturem w bardzo zaparowanym pomieszczeniu :) Następnie pół godziny w jacuzzi a po tym 15 minut w wannie z solanką. Po kąpieli przebrałam się w ręcznik i przyszedł czas na relaks w saunie, a po niej na masażu olejkiem z passiflory. Po relaksującym masażu zrobiono mi mocny, solno-cukrowy peeling. Na koniec pani wmasowała w całe moje ciało bogate masło Organique o zapachu magnolii.
Samo Centrum Zdrowia i Urody to mega komunistyczny obiekt, tylko pomieszczenia SPA są ładne i nowocześnie wykończone. Notabene jeden z gabinetów SPA był tuż obok gabinetu ginekologa na NFZ. Śmieszne.
***
|
Poniczanka w Rabce-Zdroju |
Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie odwiedzili przy okazji Białki Tatrzańskiej, a konkretnie Saunarium w Terma Białka. Był to wspaniały dzień. Pogoda dopisała, a na baseny waliły dzikie tłumy. :) W drodze powrotnej zjedliśmy obiad we włoskiej restauracji Villa Toscana w Nowym Targu (polecam). Następną wizytę w Białce planujemy dopiero na październik, o ile uda się wziąć wtedy krótki urlop.
A na koniec zachód słońca.. Codziennie piękny i kolorowy :)