Krok do przodu, krok do tyłu...

środa, 24 kwietnia 2013

Choć od mojej wizyty u dietetyka upłynął już cały tydzień, przyznam z ręką na sercu, że nie udało mi się jeszcze wdrożyć pełnej diety. Elemety- owszem, stosuję.

Pilnuję, by jeść pierwszy posiłek przed godziną 9.00, ważę pieczywo, by nie było go więcej niż 70 g na posiłek. Pilnuję też, by przerwy między posiłkami wynosiły około 3, a nie więcej niż 6 godzin.

Zjadam jednak znacznie więcej białek, niż jest w mojej rozpisce i jeszcze ani razu nie udało mi się zjeść aż sześciu posiłków. Największy problem pojawił się w weekend. Był kompletną porażką. Popłynęłam ;) Byliśmy u chińczyka, gdzie zamówiłam sobie piwo... a alkohol na mojej diecie jest zupełnie zakazany.Przy Mężu trudno mi się pilnować. On je naprawdę dużo (buduje masę mięśniową) i trudno tak w miłym towarzystwie się ograniczać :)

Muszę się bardziej przyłożyć, bo szkoda mojego wysiłku: od czterech miesięcy zasuwam na siłownię 4 razy w tygodniu (teraz będę się starała być 5 razy), a efektów prawie nie widać. Jedyny namacalny efekt to ubytek cm (już się boję mierzenia na koniec kwietnia..), ale każda kobieta chciała by mieć mniej kg na wadze.

O ile siłownia stała się już dla mnie przyjemnym nawykiem, to jednak fajnie by było zobaczyć, że ciało pozytywnie się zmienia.

W sobotę złapałam wielkiego doła. Okazało się, że muszę kupić nowe dżinsy, bo stare przetarły się na udach (Wam też się tak dzieje??). Zmierzyłam kilka par w Camaieu i KappAhl, i jedyny rozmiar w który wchodziłam to 46. Miałam nadzieję, że odpowiednie będzie 44.. ale niestety. JESZCZE nie.

Jadę więc po tej swojej sinusoidzie- raz ostro w górę, raz mocno w dół.

4 komentarze

  1. Pomału wszystko wdrążysz i zobaczysz efekty. Też zaczynałam od dietetyka 1600 kcal ,teraz po miesiącu korzystam z zaleceń ,kilku dań ,ale uczę się jeś to na co mam ochotę w wersji light. Mój chłopak ,z którym mieszkam również buduje mase mięśniową,co 2 godziny je wszystko co lubię i jakoś się trzymam ...ale zęby trzeba zacisnąć inaczej ...popłyniemy z nimi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Bezinteresowne słowa otuchy od miłej nieznajomej- tego mi było trzeba :)

      Usuń
  2. Nie martw się takie zawsze sa początki a potem już sie przyzwyczaisz i jedzenie co 3 godziny wejdzie ci w nawyk ;d ja jem 5 posiłków co około 3-4 godziny :) nie wyobrazam sobie dnia bez śniadania i ciepłego obiadu. owsianka to mój przysmak a sport to ulubiona forma spędzanie wolnego czasu.

    nigdy w życiu nie myslałam że moje nastawienie tak bardzo się zmieni :) na prawdę kochana wszystko jest możliwe !

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też na początku było trudno, a teraz po ponad 3 miesiącach też zdarzają mi się gorsze dni lecz to nie powód by się poddawać. :) Też jem 5 posiłków dziennie co 3-4h i podobnie jak moja poprzedniczka Ania nie wyobrażam sobie dnia bez śniadania (uwielbiam wariacje na temat owsianki). Kiedyś potrafiłam wyjść z domu bez zjedzenia śniadania, a teraz mogę stwierdzić, że czasem aż je celebruje... ;)

    Życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń