Tabela moich wymiarów- postępy po 4 miesiącach :)

sobota, 1 czerwca 2013

Czas na update tabelki :) Mimo niższej niż do tej pory aktywności fizycznej, zanotowałam spadki, choć nie wszędzie! :)
Wczoraj Trener, który nie widział mnie 3 tygodnie, powiedział, że "chyba schudłam" ;) Nie jest jedyną osobą, która tak mówi, więc pozostaje się cieszyć i ćwiczyć dalej.


TALIA
BRZUCH
UDO
BIODRA
BIUST
RAMIĘ
(biceps)
2013-02-01
95
103
64
116
113
34
2013-02-25
93
103
64
113
113
32,5
2013-03-03
92
102
64
112
113
33
2013-03-30
90
101
63
110
112
33
2013-05-01
88
99
63
108
112
33
2013-06-01
86
97
63
108
110
32,5
Jak widać, w ciągu 4 miesięcy pozbyłam się:

9 cm z talii
6 cm z brzucha
1 cm  z uda
8 cm z bioder
1,5 cm z ramienia (ale urósł mi biceps). :D

Wiem, że nie są to wyniki oszałamiające, ale praktycznie nie prowadzę żadnej diety. Pilnuję jedzenia śniadań przed godziną 9.00 oraz by przerwy między posiłkami nie były dłuższe niż 6 godzin. Raz w tygodniu jem pizzę (pieczoną w domu), nie stronię od domowego sushi, czegoś słodkiego do kawy. Często jem na mieście, a gdy gotuję w domu to nie są to warzywa na parze tylko makarony z pysznymi sosami :)

Zatem jak moja waga? Zmniejszyła się od lutego z 82,4 na 79,9 kg.

Wyszczuplała mi twarz i ramiona- wiszące tłuszczyki zastąpiły całkiem fajne bicepsy :)

Wreszcie zauważyłam też zmniejszenie się biustu i bardzo się z tego cieszę! Marzę o takim rozmiarze, bym miała większy wybór w brytyjskich sklepach.. 70H będzie idealne ;)

Na koniec Endomondo z tego miesiąca:


4 komentarze

  1. Hej, jestem ciekawa jak Twoje refleksje po wizycie u dr Majki, z tego co piszesz wynika, że jednak zrezygnowałaś z diety przez Nią przepisanej?!
    Ja byłam wczoraj na pierwszej wizycie i dosłownie mam mętlik w głowie. W mojej diecie jest taka chora ilość pieczywa, że nie ogarnę tego chyba i to zalecenie żeby nie ćwiczyć mnie zupełnie zaskoczyło- no bo jak to tak- gruuuubej
    ( ważę ponad 100 kg)babie po 30 powiedzieć nie ćwicz? Mnie to jakoś zdystansowało, człowiek robi co może, żeby być sprawniejszym i nagle słyszy, leż plackiem i zajadaj się kanapkami???!!!- a jak Twoje przemyślenia?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Elu. Ja też miałam mętlik, bo słyszałam o Pani dr Majce same superlatywy od znajomej kosmetyczki, a tu nagle taka dziwna dieta kanapkowa. Nie wprowadziłam diety, bo wygląda skrajnie nieapetycznie (pulpety w koperku.. lecę) oraz mam podobne odczucie jak ty- ta ilość kanapek jest przytłaczająca. Ona każe jeść biały chleb, a nie razowy- a ja po białym mam sensacje, bo nie za dobrze toleruję gluten. Podane w diecie 5 deko białka czyni mnie nieszczęśliwą. Uwielbiam nabiał i potrzebuję go więcej.
    Mnie powiedziała, że niedobrze że tyle ćwiczę, bo to mi będzie przeszkadzało w chudnięciu. Liczyłam na indywidualne potraktowanie, ale chyba dostałam to samo xero co wszyscy, dodała mi tylko jeden posiłek z racji intensywnych treningów. Najfajniejsze z całej wizyty były pomiary na analizatorze i badanie tłuszczu na brzuchu oraz wskazówki, które opisywałam na blogu parę notek temu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że nasze opinie się pokrywają. ja spróbowałam jeden dzień- na zasadzie "zobaczę"
    i powiem Ci , że samopoczucie mi siadło kompletnie, po zjedzeniu tej przepisowej porcji poczułam spory dyskomfort (ból żołądka) i jak kocham pieczywo- tak moja miłość została tego dnia narażona na szwank;) Takie wpychanie w siebie bo tak trzeba, nie odpowiada mi zupełnie.
    Ja tez liczyłam na indywidualna dietę dostosowana do moich preferencji/ stylu życia/ wagi/ wieku itp ;/
    W każdym razie ciesze się, że Twój cel jest coraz bliżej- masz efekty, o których ja na razie mogę tylko pomarzyć, startując z wagi dorodnego hipototamiątka ;)
    Bardzo lubię podczytywać Twój blog. Tak jak Ty mieszkam w Krakowie.
    Powodzenia i wytrwałości w dążeniu do Twojego lepszego i szczuplejszego "ja" ;) Trzymam mocno kciuki, pozdrawiam ciepło i nadal będę zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu! Pierwsze dwa dni jakiejkolwiek diety mogą powodować złe samopoczucie, dreszcze, zawroty głowy.. Ja tak miałam przy South Beach.
      Bardzo mi miło, że mnie czytasz.. :) Jeśli ty również prowadzisz bloga to podrzuć adres :)

      Usuń