#fotodieta ;) Moje posiłki na zdjęciach

środa, 12 marca 2014

Jak wiecie moja codzienna dieta jest mocno inspirowana dietą Strukturalną doktora Bardadyna. Staram się, by mój dzienny przydział kalorii nie przekraczał 1500 kcal (rzadko kiedy mi to wychodzi). ;)

Dziś chcę Wam pokazać kilka moich posiłków na zdjęciach, może coś Was zainspiruje :)

W ciągu dnia jem:

Śniadanie: Koktajl i kanapka
II śniadanie: Mix orzechów 20 g
Obiad: w pracy
Podwieczorek: owoc
Kolacja: Koktajl / zupa / sałatka

Zaczynam dzień od śniadania, na które zazwyczaj  jem samodzielnie przyrządzony koktajl, a do niego kanapkę z jednej kromki chleba.




Kanapka z pasztetem sojowym domowego wypieku. Nie ma porównania z pasztetem sklepowym.



Czasem (np. w weekendy) rezygnuję z koktajlu i zamiast tego wybieram większe śniadanie. Wtedy pozwalam sobie na dwie kromki pieczywa. Chleb piekę sama już od prawie pół roku. Ponieważ zarówno mój Mąż jak i ja jemy niewiele pieczywa, jeden bochenek wystarcza nam na tydzień. Warto dodać, że chleb pieczony w domu jest znacznie dłużej świeży niż taki z piekarni.

Takie śniadanie to dobry posiłek przedtreningowy.





Kanapki z pastą twarogowo-jajeczną.



Drugie śniadanie jem w pracy. Właściwie jest to bardziej przekąska. Oto mój zapas na tydzień ;) Dziennie jem 20 g orzeszków. Czasami zamieniam część orzechów na kostkę gorzkiej czekolady.


Na kolację unikam pieczywa. Zaobserwowałam mój organizm na tyle, że wiem co mi nie służy. Kromki ciężkiego, żytniego pieczywa zjedzone na noc nie pomagają mi w pilnowaniu wagi. Zazwyczaj na treningi chodzimy wieczorem, co rodzi problem- co później zjeść?? Najczęściej decyduję się na zupę, sałatkę, lub kolację kombinowaną (poniżej). W dni bez treningu moja kolacja to sam koktajl.

Ser biały półtłusty z warzywami (papryka, rzodkiewka, ogórek), przyprawiony czosnkiem, solą i pieprzem, do tego trochę wędzonego łososia. Poezja ;)



Koktajl malinowy wg diety Strukturalnej doktora Bardadyna.



Koktajl pomarańczowy wg diety Strukturalnej doktora Bardadyna.



Kolacja na wilczy głód po treningu :) Jest wszystko oprócz chleba. Parówki z szynki kupuję w Lidlu. Są w niebieskim opakowaniu z serii "Linessa" (mniej tłuszczu niż zwykłe parówki).



Sałatka na lunch do pracy. Nie dla mnie niestety, ale jest tak ładna, że postanowiłam wrzucić zdjęcie :)



Tu przykład menu imprezowego- faszerowany ogórek i roladki z wędzonego łososia. Te przekąski przygotowała moja Teściowa. Są zdrowe i przepyszne. Zarówno ogórki jak i łosoś zostały nadziane pastą z twarożku (bodajże było to połączenie ricotty i fety). Od siebie dodam, że do łososia warto przygotować twarożek z chrzanem, a do ogórka świetnie sprawdzi się wersja z ziołami i czosnkiem.



Trochę znakomitego streetfoodu, czyli niedzielny posiłek po treningu, a zarazem obiad (bez majonezu oczywiście!) :) Raz w tygodniu mi nie zaszkodzi!



Raz na jakiś czas robimy sobie wieczór filmowy. Jako filmowe przegryzki znakomicie sprawdza się robiony w domu popcorn lub frytki pieczone w piekarniku (niekoniecznie z ziemniaka) :) Polecam pieczenie na papierze do pieczenia.. raz upiekłam frytki na folii aluminiowej i wszystkie się przykleiły! Koszmar ;)



Na koniec coś z moich urodzin :) Na urodziny zostałam zabrana do modnej azjatyckiej restauracji. Zamówiłam polędwicę wołową z warzywami. Smak tego dania był nieziemski...



Jak się wam podobała moja fotodieta? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz