Prawdopodobnie już za kilka dni w moim domu pojawi się nowy sprzęt. Spory. ;)
Chodzi o domową bieżnię.
Długo wahałam się nad tym zakupem. Prawdę mówiąc, nie miałam nawet śmiałości, by o tym marzyć. Z czasem okazało się, że coraz więcej moich znajomych kupuje do domu bieżnię i chwalą sobie taki sprzęt. To sprawiło, że przestałam postrzegać bieżnię jedynie jako moją fanaberię. Uzbierana gotówka pozwoliła mi całkiem poważnie rozważać zakup:
ZA:
+ Kocham biegać, ale nie zawsze się da (duże zanieczyszczenie powietrza)
+ Lubię biegać na bieżni, nie nudzi mnie
+ Nie będę musiała jechać do fitness klubu na bieżnię
+ Oszczędność czasu
+ Możliwość korzystania w każdej chwili.
PRZECIW:
- Zajmie miejsce w pokoju (no ale jest składana...)
- Cena (Bieżnia którą chcę kupić kosztuje prawie 1800 zł)
- Wyrzuty sumienia spowodowane ceną.
Zapytałam o zdanie koleżanki z zaprzyjaźnionego forum, na którym często podejmujemy tematy naszej aktywności fizycznej. Ich reakcje były bardzo sceptycznie (może po prostu
rozsądne i racjonalne?), ale wszystko na nic, gdy decyzja wewnątrz mnie już podjęta. :)
A wy co myślicie? Miałyście okazję wypróbowania u kogoś takiego sprzętu? :)
Sama chętnie kupiłabym sobie bieżnię do domu, gdyby nie mąż. Super sprawa, ja w chłodniejszym okresie nie mogę biegać na zewnątrz, bo bardzo szybko siadają mi zatoki, a też nie uśmiecha mi się jechać na siłownię i spędzać tam czas tylko na bieganiu... zresztą ostatnio zwinęli bieżnie tam gdzie ćwiczę i wstawili inne sprzęty. :-O
OdpowiedzUsuńTakże wg mnie bardzo dobra decyzja!
PS: Byłam ostatnio w Krakowie. Podziwiam, że dajecie radę żyć w takim powietrzu.
Hej :) Dzięki za dobre słowo. Niektórzy w Krakowie nic sobie ze smogu nie robią. Ja jestem nim sfrustrowana i w czasie, gdy są wysokie stężenia po prostu siedzę więcej w domu. Również mam problem z zatokami, w czym krakowski smog nie pomaga.
UsuńSzkoda, że bieżnia jest problemem dla twojego męża... a czy on widział jak mało miejsca zajmuje złożona bieznia? :)
Gdyby mnie było stać, to z pewnością dokonałabym takiej inwestycji! Także zazdroszczę, że możesz sobie na to pozwolić :)
OdpowiedzUsuńhttps://poradnikzywieniowy.wordpress.com/
Cena to rzecz względna. Jeżeli ma to pomóc w aktywności fizycznej oraz psychicznej to nie ma na co zwlekać. Człowiekowi też się coś od życia należy! :) Bieżnia tylko na plus :-)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam twojego bloga i jestem pod wrażeniem wiedzy! Na pewno kiedyś skorzystam na twoich wpisach, a może zainspiruje mnie do napisania czegoś równie ciekawego u siebie? :) Co do samego postu... Ja za bieganiem nie przepadam, ale także nie mogę (jestem po operacji kolana i ostatnio jak spróbowałam to po 2km powstał obrzęk i nie mogłam zgiąć nogi przez tydzień). Ale jeśli ty kochasz biegać i pomoże ci to, to na co czekać? :D Zapraszam też do siebie (http://ilovebefit.blogspot.com). Blog dopiero powstał, ale liczę, że wielu osobom się przyda i być może nawet doświadczone fitneski znajdą tam coś dla siebie? :)
OdpowiedzUsuńosobiscie nudzi mnie nawet nieganie na stadionie, wolę teren i czeste zmiany trasy :))
OdpowiedzUsuńMnie zastanawia taka kwestia... jakiś czas temu przeczytałam tu o tym, że bieganie może szkodzić naszemu wzrokowi, dlatego lepiej z treningów cardio wybrać pływanie... co o tym sądzicie? Może to być prawda? Bo w sumie artykuł nie popiera tego żadną konkretną argumentacją, ale mimo to się przestraszyłam ...
OdpowiedzUsuń